Lama, mimo całej nocy spędzonej na
wyczekiwaniu na Martynkę i jej przyjaciół, nie tracił siły. Miał już pomysł, co
zrobi dalej. Był mędrcem, a więc doskonale wiedział, co teraz dzieje się w
zamku. Postanowił przechytrzyć elfy i wprawić je w chwilowe osłupienie.
Dzięki
przestudiowaniu 120 grubych ksiąg dotyczących zwyczajów, życia i upodobań elfów
wiedział, co pomoże mu uratować Martynkę i Macieja. Uznał, że musi jak
najprędzej znaleźć się u boku Mistrza Hojtana. Tak też zrobił, co ułatwiła mu
zdolność teleportacji.
-
Witaj Hojtanie, musimy działać teraz razem, aby pomóc naszym towarzyszom! - to
powiedziawszy, jednocześnie złapał Mistrza i Rycha za rękę, a dzięki zdolności
wnikania w ludzki umysł, pokazał im, co zamierza.
- I myślisz, że nam się to uda ?... - z
niedowierzaniem i lękiem w głosie zapytał. Rychu stojący obok z lekkim
zdziwieniem przyglądał się całej sytuacji.
-Tak. Jestem tego pewny - odpowiedział
mędrzec.
- A ja nie! Zobaczyłem przed chwilą jak elfy
szykują szubienicę dla mojego brata! I wiecie co? Należy mu się to! Nie
zamierzam mu pomagać, mam tego dość! Nienawidzę go, jeżeli on zginie, ja
dostanę cały majątek, a jeżeli to ja przyczynię się do jego śmierci, Gary
doceni mnie i zyskam jeszcze więcej! - po wykrzyczeniu tych szczerych do bólu
słów pobiegł w stronę zamku z zamiarem wydania Hojtana i Lamy.
-
Lamo, co teraz?
- Nie mamy czasu. Śpiewaj Hymn Zwycięstwa
Trolli najgłośniej jak tylko potrafisz! Tylko to może powstrzymać elfy. Od czasu
ich przegranej z trollami bitwy pod Podziemną Górą z nie mogą znieść rytmu,
melodii i słów tej pieśni!
Wtedy
równo zaczęli śpiewać od początku cały hymn, który liczył sobie 79 zwrotek,
każda po 19 wersów. Nagle zrobiło się cicho. Głosy, śmiechy i złowieszcze
krzyki elfów ucichły. W blasku poranka było słychać tylko śpiew Mędrca i
Mistrza, którzy pędzili prosto do bramy. Ani na chwilę nie przestawali. Lama
wyciągnął garść złotych jagód i w pędzie zjadł je, dzieląc się z Mistrzem. Dały
im one możliwość jeszcze głośniejszego śpiewania.
Wpadli do zamku. Zatrzymali się i ujrzeli
...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz