… z trawy wyszedł
jednorożec. Było to trochę dziwne, ponieważ jak znalazło się tu zwierzę, które
jest wozem dla elfów? Zaniepokojona Martynka z Maćkiem podeszli do zwierzęcia.
- Maciek, co on tu robi ? – powiedziała drżącym głosem dziewczyna.
- Martynko, nie mam pojęcia - odparł niepewnie Maciej.
Dziewczyna chciała dotknąć
jednorożca, lecz ten szybko uciekł.
Chłopak był ciekawy, co robiło tu tak niezwykłe stworzenie i gdzie
uciekło. Ciekawość go przerosła, ruszył za magiczną istotą. Martynka była
bardzo przestraszona, ale nie chciała zostać tutaj sama, więc pobiegła za nim.
Po paru metrach biegu za jednorożcem wydostali się z wielkiej trawy. Nie
spodziewali się tego, co tam ujrzeli. Przed nimi stało siedmiu uzbrojonych
elfów. Zszokowani przyjaciele nie wiedzieli co zrobić. Nagle Martynka
wyszeptała:
- Maciej, co robimy ? Boję się.
- Musimy uciekać. Dam ci sygnał - powiedział wystraszony.
Po paru sekundach krzyknął najgłośniej jak mógł:
- Pomocy!
Martynka szybko się odwróciła i
była gotowa do ucieczki. Nagle z trawy wyszło czterech elfów, którzy złapali
dziewczynę i chłopaka. Związali ich, włożyli szmaty do buzi i wywieźli do zamku do Garego.
W tym samym
czasie Rychu z Klanu z mistrzem Hojtanem
wyszli z domu, lecz nie było ani Martynki, ani Macieja. Nie wiedzieli, gdzie
oni są. Nagle usłyszeli przeraźliwy krzyk dziewczyny. Mistrz wiedział,
schwytały ich elfy, które były uzbrojone.
- Rychu, nic nie zrobimy w tej sytuacji. Nie damy rady ich ocalić w tym
momencie, bo elfy są na pewno uzbrojone i nie mamy z nimi szans.
- Ale jak to?… Tam są moi przyjaciele, muszę ich ratować - powiedziawszy te
słowa, Maciej biegł w stronę krzyku.
- Stój - zawołał i pociągnął Macieja za rękę - nie możemy nic zrobić, przez noc
obmyślę plan i z rana ruszamy do zamku.
- Ok, niech ci będzie - powiedział niepewnym głosem Rychu.
- A teraz chodź do domu, muszę cię nauczyć paru sztuczek - uśmiechnął się do
chłopaka.
Gdy weszli do domu, od razu mistrz Hojtan przystąpił do działania, ucząc go podstawowych
sztuk walki. Rychu z Klanu był bardzo inteligentny, dlatego szybko wszystko poznał. Nad ranem
przygotowali potrzebne rzeczy i wyruszyli do zamku. Pod bramą stało dwóch elfów, którzy chronili wejście. Nie wiedzieli,
jak wejść do środka, ale musieli coś wymyślić. Mistrz Hojtan był bardzo silny,
dlatego wziął duży kamień i przerzucił go na drugą stronę drogi w krzaki. Elfy
szybko ruszyły w tę stronę, by sprawdzić, co tam się stało, a wtedy mistrz z
Ryśkiem otworzyli bramę i weszli do zamku. To, co tam ujrzeli, było
przerażające…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz